- Jak się stresuję, to jem - odpowiedziała Tara, biorąc kolejnego, ogromnego kęsa. Tym razem miała bluzkę nie odsłaniającą brzucha, więc mogła jeść do woli, tłuszczyk przykryty był pod materiałem.
- Widać, że dużo się stresujesz - przechodzący obok Ambrose uszczypnął Tarę pod boczki. Zaledwie ułamki sekundy sprawiły, że Tara nie złapała jego ręki w pół i mu jej nie wyłamała. A było to wyjątkowo dziwne, bo aż tak brutalnie Tara już dawno nie reagowała na zaczepki Deana. Tym dziwniejsze było to, że Tara nie odpowiedziała, a tylko rzuciła wrogie spojrzenie w stronę Ambrose'a. I gdyby wzrok mógł zabijać, Ambrose już by nie żył.